Sauna w Opocznie. Przygoda dla odważnych, test dla odporności. Cywilizacja – nieobecna.
Jeśli ktoś chciałby zobaczyć, jak wygląda pełna degrengolada zasad higieny i kultury saunowania, polecam serdecznie wizytę w tym urokliwym przybytku. Trudno powiedzieć, czy to sauna, czy może raczej eksperyment socjologiczny o tytule „Jak nisko można upaść, gdy nikt nie patrzy”. Bo sauny nie dozoruje żadna obsługa.
Regulamin – owszem, wisi. Zawiera piękne słowa o ręcznikach, higienie i zachowaniu. Problem polega na tym, że w Opocznie traktuje się go z taką powagą, jak ostrzeżenie o mokrej podłodze na pustyni. Goście beztrosko siadają bezpośrednio na deskach – mokrych, zasolonych od potu, wysłużonych – oczywiście w wilgotnych, sztucznych strojach kąpielowych.
Na szczególne wyróżnienie zasługuje pewien pan – nie tylko usadowił się bez ręcznika, ale też z niebywałą nonszalancją oparł bose stopy (ozdobione grzybicą, której nie powstydziłby się podręcznik dermatologii) na deskach, z których korzystają inni. Widok ten – raz zobaczony – zostaje w pamięci na zawsze. Dziękujemy za ten dar.
Same deski? Przeżyły le. Wypłowiałe, spróchniałe, zagrzybione narożniki wołają o pomoc – niestety, bezskutecznie. Ktoś chyba kiedyś wpadł na pomysł ich przeszlifowania, ale brak higieny pięknie widać w narożnikach i złączeniach.
Basen schładzający służy do... no właśnie, do czego? Do zbiorowego moczenia się w potnej zupie. Oczywiście nikt nie bierze prysznica przed wejściem – po co marnować wodę, skoro można ją dostarczyć do basenu osobiście, kroplami płynącymi z pleców i pach?
Zasady poprawnego saunowania? Są. W dokumentach Państwowego Zakładu Higieny. -https://www.gov.pl/web/gis/wytyczne-dotyczace-wymagan-sanitarno-higienicznych-dla-saun-Tyle że w Opocznie ich lektura uchodzi chyba za hobby dla ekscentryków. Informacji o kulturze saunowania brak. Edukacji – brak. Piktogramów – rak. Nadziei – coraz mniej.
Może pora, by sanepid przestał parzyć herbatę i zrobił wycieczkę kontrolną? Albo przynajmniej zafundował lokalnym w